Ks. mitrat dr Dariusz Ciołka
referat wygłoszony na konferencji z okazji 45-lecia parafii św. Mikołaja w Świdnicy
Latynizacja, denacjonalizacja galicyjskich unitów i restytucja prawosławia.
Bezspornie sytuacja unitów w Austrii była bardziej zabezpieczona
przed łacińskimi wpływami niż w prawosławnej Rosji[1]. W Galicji Kościół greckokatolicki początkowo dysponował pewną swobodą, spowodowane to było ówczesną antypapieską polityką Austrii wobec Watykanu oraz nieufnością do zakonów.
Cerkiewne reformy austriackiego cesarza Józefa II na początku dotyczyły stosunków z Rzymem, szkolnictwa, głównie duchownego, cerkiewnych majątków, zakonów, monasterów, przywilejów. Intelektualne kształcenie kleru w galicyjskich seminariach zgodnie z polityką józefińską miało na celu włączenie go w struktury mechanizmu państwowego. Z tego powodu duchową edukację odłożono na drugi plan[2].
Urząd austriacki doprowadził jurydycznie do zrównania w prawach unitów z rzymskokatolickim Kościołem[3]. Unickim duchownym przyznano wyższe uposażenia, zapewniono lepsze wykształcenie, biskupi zasiedli w krajowym sejmie[4]. Mianowanie księży zależało od władzy biskupów, a nie od patronów, ziemskich właścicieli, którzy decydowali o wyborze duchownych w Rosji. Na katedry biskupie byli naznaczani kandydaci z białego duchowieństwa, wyłącznie prałaci i kanonicy, otrzymujący wykształcenie w seminarium utworzonym przez Józefa II[5].
Jednocześnie z nadaniem przywilejów w całej rozciągłości zaczęto stosować zarządzenia józefińskie. Od tego czasu kontakty z Rzymem odbywały się za pośrednictwem wiedeńskiej nuncjatury. Wraz z rozbiorami Rzeczypospolitej rozerwana została jedność zakonu bazylianów, którego główne władze pozostały poza granicami austrowęgierskiego imperium. W 1780 r. doszło do podziału zakonu na cztery prowincje: litewską
św. Trójcy, białoruską św. Mikołaja, polską lub ruską i galicką[6]. Galicyjska prowincja św. Zbawiciela, doświadczona została wszystkimi cerkiewnymi reformami józefinizmu, tracąc na znaczeniu, aż do dobromilskiej reformy przeprowadzonej przez Lwa XIII. W 1782 r. zabroniono mnichom wszelkich kontaktów z przełożonymi poza granicami Austrii[7]. Dalsze reformy józefińskie oderwały ową prowincję od wspólnych władz zakonu i została ona oddana pod władze diecezjalne. Francuski racjonalizm i austriacki Józefinizm zaczynają być formami odniesienia do Cerkwi, jej wiary, normującymi stosunki między państwem a Cerkwią.
W tym czasie trudno było jeszcze przewidzieć negatywne skutki józefinizmu, który doprowadził do upadku unickiego Kościoła. Józefinizm wprowadził daleko idące zmiany w zarządzaniu diecezją i to na wszystkich szczeblach. Zmianie uległa dotychczasowa pozycja biskupia. Obsadzanie biskupich urzędów od tej pory odbywało się pod ścisłą kontrolą władz austriackich[8]. Bardzo piekącą była sprawa związku unickiej Cerkwi z kijowską metropolią. Austriacki rząd z wielkim niezadowoleniem przyglądał się związkom z Kijowem. Dlatego tez między Wiedniem a Rzymem od samego początku trwały pertraktacje o utworzenie galickiej metropolii. Po kasacji maniamskiego skitu w 1786 r. przez austriackiego imperatora Józefa II, cała Galicka Ruś znalazła się w rękach unitów[9]. I wydawałoby się, iż zwolennicy unii osiągnęli swój cel. Jak się okazało, prawdziwy cel unii zaczęto dopiero realizować. Pod wpływem Rzymu stopniowo zmieniano prawosławne obrzędy. Wprowadzono zmiany do nabożeństw, adoptując łacińskie liturgiczne zwyczaje. Melodie wschodnich pieśni ustępowały miejsce zachodnim litaniom, upodobniając duch cerkwi do łacińskich kościołów. W miejskich cerkwiach nabożeństwa odbywały się przy akompaniamencie organów, bębnów, trąb, po wsiach śpiewano bez znajomości Irmologionu, na wymyślne melodie. Monstrancje i suplikacje w Galicji stały się powszechnym zjawiskiem. Przed udzieleniem św. Komunii wypowiadano łacińską modlitwę: Panie nie jestem godzien ani dostojny abyś wszedł do przybytku serca mego, rzeknij słowa a będzie uzdrowiona dusza moja. W 1773 r. polska szlachta przed złożeniem przysięgi na wierność Austrii zażądała zabezpieczenia praw łacinników, zakazu budowy protestanckich i prawosławnych świątyń, karania apostatów przez rzymskokatolicki kościół śmiercią wraz z pozbawieniem ich majątków[10]. To był początek i zapowiedź przyszłej tragedii unitów.
W 1803 r. rzymskokatoliccy biskupi w Galicji poczynili kroki w celu kasacji greckokatolickich biskupstw i oddania duchownych i ich wiernych pod łacińską jurysdykcję. Lwowskie władze składające się w większej części z Polaków wspierały szczodrze tą inicjatywę[11]. Jednak dzięki staraniom księdza Garasiewicza u władz austriackich w 1807 r. papież dekretem utworzył galicką metropolię i mianował metropolitą biskupa Angiełowicza[12]. Po śmierci biskupa Lwa Szeptyckiego, Kościół rzymskokatolicki sukcesywnie starał się włączyć unitów do jurysdykcji łacińskiej, choć próby te były nieudane. Naciski łacińskiego duchowieństwa w kierunku likwidacji unii zwiększyły się wraz z przybyciem jezuitów z Rosji. W 1820 r. część wygnanych jezuitów osiedliła się w Tarnopolu i Nowym Sączu. Tarnopolscy jezuici przeprowadzili w 1830 r. około 1000 unitów do Kościoła rzymskokatolickiego[13].
Wraz, z tymi zmianami językiem urzędowym w Cerkwi unickiej stawał się język polski. Bo, jak mawiał Karl Herman Volf – Rusini to mniej wartościowy naród, podstawę tej narodowości trzeba niszczyć[14]. W 1817 r. we Lwowie odnowiono Uniwersytet, w którym istniał wydział teologiczny. Zajęcia z teologii pasterskiej i pedagogiki prowadzono w języku ruskim, pozostałe przedmioty wykładano po łacinie. Wymaganie znajomości języka polskiego od przyszłych duchownych unickich przyczyniło się do tego, iż jednym z języków nauczania w seminarium do roku 1848 był język polski[15]. Z czasem jednak dzięki wpływowym Polakom pracującym w austriackich urzędach Lwowa, język polski stał się językiem dominującym w seminarium.
Z biegiem czasu alumni zaczęli rozmawiać w języku polskim, uważając
ten język za lepszy od języka rodzimego. W konsekwencji duchowni wyświęceni
w latach 1820-1830 często nie znali ani jednej ruskiej litery[16]. Takim sposobem wbito klin między unickie duchowieństwo a prosty naród. Kazania głoszono w cerkwiach
po polsku i nawet w cerkwi św. Jurija słychać było homilie w tym języku. W 1859 r. zaproponowano, aby w miejsce cyrylicy wprowadzono alfabet łaciński. W Wiedniu Czech Józef Ireczek wymyślił oddzielny łaciński alfabet na wzór czeskiego alfabetu. Choć nie doszło do powszechnego jego wprowadzenia, pojawiły się obowiązkowe litery, dotychczas nieznane w ruskiej i cerkiewno-słowiańskiej mowie[17]. W 1848 r. Stadion namiestnik Galicji zamienił narodową nazwę dla Rusinów austriackich z ruskiej na ruteńską[18].
W 1863 r. austriacki rząd podjął decyzję korzystną dla Polaków co do propozycji Jachimowicza w sprawie podziału Galicji. Oddano ją z własnym sejmem
w Lwowie pod władzę Polakom. Całą administrację przejęli również Polacy[19]. Uznając Rusinów za fabrykat reakcyjnego biurokratycznego stronnictwa w 1848 r. polscy politycy uznają, iż z Rusinami paktów zawierać nie należy, narodu i języka ruskiego nie ma. Dążenie do odrębnej narodowości jest agitacją duchowną, centralistyczną i moskiewską. Większość polską sejmu należy wykorzystać przy dziele organizacji kraju do zniweczenia owego dążenia[20]. W 1863 r. polski generał Mirosławski wzywa Polaków do walki: Rzućmy ognie i bomby na Dniepr i Don w samo serce Rusi, niech niszczą, pustoszą i gubią Ruś. Wywołajmy spory i walki między samym ruskim narodem. Niech siebie niszczą własnymi pazurami, a my tymczasem wzrośniemy i wzmocnimy się[21].
Wykorzystując otrzymaną władzę, zaplanowano wlać inną duszę w ówczesnego Rusina. Łatwo się domyślić, iż chodziło o przetransformowanie zachodniej kultury jak i religii, czego jeszcze nie udało się mimo wielkich wysiłków do tej pory uczynić.
Od tego czasu proces latynizacji postępował znacznie szybciej[22]. Zgodnie z uchwałą sejmu z 1866 r. wprowadzono z dniem 22 czerwca 1867 r. ustawę językową na mocy, której język polski w szkołach otrzymał uprzywilejowaną pozycję. W myśl art. 5 ustawy, w szkołach średnich, w części lub w całości utrzymywanych z funduszy publicznych, językiem wykładowym pozostaje język polski. Język ruski pozostaje jako wykładowy do nauki języka ruskiego w czterech niższych klasach gimnazjum akademickiego we Lwowie[23]. W 1869 r. w 300 rocznicę unii lubelskiej oficjalnym językiem Galicji staje się język polski[24]. Nawet w powiatach, gdzie Rusini stanowią 90% mieszkańców władze korespondują z nimi tylko po polsku, nie ma ani jednej ruskiej szkoły średniej. Wszelkie władze, wraz z prezesem sądu to nie Rusini[25]. Bojąc się powrotu unitów do prawosławia, cesarz Franciszek Józef popiera łacińskie dążenia, wyrażając się jasno: Byłbym szczęśliwy, gdyby cała Galicja stała się rzymskokatolicka[26]. Unickie duchowieństwo nie spodziewało się takiego prezentu
od austriackiego rządu, nie było też przygotowane do obrony swych interesów.
Z tego powodu w Galicji dochodzi do staroruskiego odrodzenia narodowego.
W tym samym roku dla skrzepienia sił unickiej Cerkwi i przeciwstawienia się temu zjawisku, metropolita Jachimowicz zwołuje synod. Jednak nie doczekał się jego otwarcia. Na synodzie po śmierci Jachimowicza podpisano konkordię, to jest ugodę między łacinnikami i grekokatolikami w Galicji. Konkordia regulowała relacje między obydwoma obrządkami i miała rozwiązać sprawę przechodzenia na inny obrzęd, z powodu którego dochodziło do wielkich napięć. Po wcześniejszym zatwierdzeniu przez papieża i imperatora Franc-Józefa, Konkordia została ogłoszona we wszystkich cerkwiach Galicji[27]. W 1882 r. papież Leon XIII opublikował apostolskie posłanie, którym bazyliańskie monastery wyłączył spod władzy galicyjskiego metropolity i przekazał ich wraz z majątkiem jezuitom. W posłaniu papieża czytamy: My niczego tak nie życzymy sobie jak tego, aby nowicjusze poznawali św. Jozafata i jego naśladowali[28].Od tego czasu do zakonu zezwolono przyjmować kandydatów łacińskiego obrządku. Wśród galickiej unickiej inteligencji rodzi się dążenie powrotu do prawosławia. Jednym z prekursorów powrotu do prawosławia w Galicji w XIX w. był kanonik Jakub Fedorowicz Hołowacki, wspaniały lingwista i etnograf[29]. Wraz z dwoma przyjaciółmi, absolwentami seminarium; Marianem Szaszkiewiczem i Janem Wasilewiczem tworzyli tzw. Ruską Trójcę[30]. W swych wypowiedziach Hołowacki przekonywał o słuszności używania cerkiewno-słowiańskiego języka w nabożeństwach. To właśnie dzięki zachowaniu tego języka możliwe stało się halicko?karpato-ruskie nacjonalne odrodzenie i wskrzeszenie prawosławia.
I tu sprawdziły się słowa Piotra Skargi, iż jedną z trzech przeszkód unii
był język cerkiewno-słowiański[31].
W 1867 r. Hołowacki bierze aktywny udział w moskiewskim słowiańskim zjeździe, wygłaszając referat opowiada się za ogólnoruskim, nacjonalno kulturowym zjednoczeniem. Oskarżył też Watykan i Polskę o doprowadzenie do zerwania jedności zachodniej i wschodniej Rusi. Za swoje poglądy Hołowacki został usunięty z Lwowskiego Uniwersytetu. Watykan oraz rząd wiedeński widząc duchownych zmierzających w stronę Petersburga i ku prawosławiu poparli nacjonalistyczny kierunek ukraiński[32]. Pierwszą miejscowością w Galicji, która powróciła do prawosławia wraz ze swym duchownym Janem Naumowiczem, była wieś Hniliczki (1822) w powiecie zbarskim.
W 1818 r. złożono w Zbarażu deklarację powrotu, podpisaną przez 150 osób. Treść deklaracji brzmiała: Wyrzekamy się Rzymu gdyż puszczono na Ruś jezuitów, którzy wielmożów naszych ponawracali na łaciński obrządek i poprzerabiali ich na Polaków. Osieroconą została nasza Cerkiew i nasz lud, i nie ma już ona naturalnych reprezentantów. Nasze obrządki cerkiewne i nasz język stały się przedmiotem szyderstwa. Nasza Cerkiew jest teraz sługą polskiej polityki, a narodowość nasza jest deptana[33]. Naumowicz był obrońcą staroruskich-greckich obrzędów, tradycji i języka. Mawiał: Zbieżność naszego języka z językiem Rusi nie zniszczy nikt, ani prawo, ani sejmy ani ministrowie.
W 1866 r. J. Naumowicz oznajmił w sejmie; Panowie, wy nie zniszczycie Rusi, ona była, jest i będzie[34]. Nawołując Rusinów do powrotu do prawosławia, pisał w lwowskim ?Słowie?: Czyż nie porozumiemy się raz wszyscy, że tylko we wschodniej Cerkwi nasze zbawienie, że ona, ta matka nasza rodzona uratowała naszą narodowość od zguby w długiej wiekowej walce z tak zwaną cywilizacją zachodnią[35].
Metropolita Józef Sembratowicz uznany przez Polaków winnym zaistniałej sytuacji, dzięki zabiegom rządu austriackiego, zostaje w 1882 r. usunięty przez papieża z urzędu. Po złożeniu urzędu przebywał w Rzymie, gdzie zmarł w 1886 r.[36].
Wraz z odejściem metropolity Józefa Sembratowicza kończy się era metropolitów unickich, broniących ruskiego pochodzenia galicyjskiego ludu[37]. W związku z powrotem wsi Hniliczki do prawosławia na skutek działalności o. Naumowicza, władze austro-węgierskie rozpoczęły pierwszy antyruski polityczny proces we Lwowie. Aresztowano Jana Naumowicza, Olgę Grabar i bardzo wielu mieszkańców wsi. Księdza Naumowicza rzymski papież zasuspendował w czynnościach kapłańskich i odłączył od Kościoła[38]. Prawosławnych chrześcijan zgładzano bezpośrednio po wsiach. Strasznych zbrodni dokonano we wsi Kamień Brody. Na oczach kobiet i dzieci zgładzono wszystkich mężczyzn. Przebywający w Noworosyjsku Naumowicz, szukając miejsca dla galicyjskich emigrantów niespodziewanie umiera, prawdopodobnie otruty przez jezuitów.
Wraz z prześladowaniami, decyzją Watykanu zostało zamknięte główne seminarium w Wiedniu, które uznano za krzewiciela rusofilstwa. Wychowanie nowej antyruskiej generacji było przekazane polskim jezuitom. W 1891 r. metropolita Sylwester Sembratowicz w celu dalszej latynizacji, zrównania unickiej hierarchii z hierarchią łacińską i umocnienia unii, przygotowuje prowincjonalny synod we Lwowie. Jak wynika ze źródeł, głównym zajęciem synodu były dwa wnioski przywiezione z Watykanu; przyjęcie do ruskiego kalendarza założyciela zakonu jezuitów św. Ignacego Loyoli oraz wprowadzenie celibatu wśród unickiego duchowieństwa.
Dzień ten był jawnym dowodem realizacji rzymskich zamiarów rękami rzymskiego legata i lojalnego metropolity. Pokazał, że synod jest tylko fikcją, świadczącą, iż decyzje zostały dawno podjęte, a synod miał je tylko potwierdzić. I tak naprawdę nie było w tym nic dziwnego, bowiem według decyzji synodu zamojskiego metropolita był zobowiązany doglądać unickich biskupów, poprawiać ich błędy i donosić o ważnych sprawach rzymskiemu papieżowi[39]. Ponad to, postanowienia synodu zamojskiego dołączone zostały do soborowych dokumentów[40].
Po dyskusji na temat wielkich świąt, zaproponowano wprowadzić do ruskiego kalendarza 40 świętych łacińskich, wyznaczając im dni odpowiadające rzymskiemu świętowaniu[41]. Wśród tych świętych rekomendowano przyjąć Ignacego Loyolę. Wszyscy uczestnicy soboru, prócz biskupa Kuiłowskiego i prałata Bieleckiego sprzeciwili się wprowadzeniu owych świętych. Na wniosek metropolity, zadekretowano pierwszeństwo święta Bożego Ciała wśród innych świąt. Synod formalnie zostawił dla zainteresowanych prawo wyboru stanu cywilnego. Podkreślił jednak, iż celibat jest doskonalszy i zalecił popierać decyzję wyboru celibatu[42]. W wyniku synodu zaciera się różnica między łacińskim i unickim duchowieństwem, wprowadza się z zwiększoną siłą celibat i gregoriański kalendarz. W tym czasie eliminuje się także trzykrotne położenie znaku krzyża. Eucharystia przyjmowana jest tylko pod jedną postacią chleba, likwiduje się cyrylickie pismo, miejsce cerkiewno-słowiańskiego języka zajmuje narodowa gwara. Według Jurija Fedoriv Synod Lwowski 1891 r. zatrzymał odrobinę proces latynizacji, ale zwrotu
do cerkiewnych tradycji nie uczyniono. Cerkiew unicka miała nadal pozostać
z liturgicznie obrzędową formą – ani wschodnią, ani zachodnią[43]. Synod potwierdził rzymskokatolickie wyznanie wiary oraz wierność Galicji Apostolskiej Stolicy, uściślił liczbę świąt i postów. Uporządkował sprawy dyscypliny, sądownictwa i Liturgii[44]. Wśród rozporządzeń dotyczących dziekanów zgodnie z postanowieniem synodu zamojskiego przypomniano dziekanom o corocznej wizytacji parafii w dekanacie[45].
Zgodnie z postanowieniem Kongregacji do spraw Krzewienia Wiary dla Kościołów Wschodnich z dnia 19 maja 1887 r. postanawia się usunąć z nabożeństw słowo prawosławny i zamienić je słowem prawowierny[46]. Postanowienie dotyczy także zakazu używania trzyramiennych krzyży w cerkwiach. W wydanym zarządzeniu czytamy; Prócz tego już dawno do św. Kongregacji docierały żałoby przeciwko używaniu trzyramiennego krzyża, który u Rusinów został wprowadzony. Długo i dużo rozważano w stosunku do jednej i drugiej strony, i nie bez pokoju i miłości. Dlatego dla usunięcia wszelkiej wątpliwości, po rozpatrzeniu wszelkich dokumentów, racji przedstawionych z jednej i z drugiej strony, na nowo ich analizowano i po wnikliwej uwadze Jch Eminencji Ojca, postanowili podjąć decyzję, iż krzyża, jak mówią Ruskiego, nie należy samego przez siebie uważać za szczególny znak rosyjskiej schizmy, ponieważ nie ma nic wspólnego z dogmatem. Pomimo tego, ze względu na szczególne powody, święta Kongregacja przykazuje Ekscelencjom, Proboszczom, aby srogo zabraniali wstawiać nowe trzyramienne krzyże, czy to z dolną pochyłą, czy z trzema ramionami podobnymi i równo pochyłymi; istniejące, pomału nie od razu, wszystkie z rozwagą należy usunąć. Na koniec podano do wiadomości biskupom obydwu obrządków, aby zabronili wszelkiej dysputy o tej sprawie, tak duchownym jak i świeckim. Dlatego że myśli Ich Eminencji Ojców na audiencji dnia 17 bieżącego miesiąca zostały w całości zatwierdzone Najwyższym Arcykapłanem, było moim obowiązkiem powiadomić o tym Waszą Ekscelencję, aby Wy mogliście poinformować o tym waszych biskupów sufraganów. Nie wątpię, że wszyscy z należytą starannością będą posłuszni przykazaniu św. Ołtarza, umadlam Boga, aby Wasza Ekscelencja długo przebywał w zdrowiu i siłach. Do służby Ekscelencji Waszej zawsze gotowy. Podpisał, Joan Kardynał Simoni[47].
W 1891 roku na lwowskim sejmie między zwolennikami latynizacji i denacjonalizacji a austriackim rządem zostaje zawarty pakt zobowiązujący do wierności Rzymowi i unii, Austrii i przyjaźni z narodem polskim. Pakt ten miał wyrwać chrześcijański wschód z kleszczy herezji, jaką nazywano wtedy prawosławie i nawrócić go na łono łacińskiego Kościoła i zachodnioeuropejskiego społeczeństwa. W 1892 r. wprowadza się do ruskiego pisma nową fonetykę z zaleceniem użytku w szkołach i urzędach. Stopniowo w miejsce terminu ruski wprowadza się ukraiński[48]. W Karpackiej Rusi pierwsi powrócili do prawosławia mieszkańcy wsi Izy[49]. Wraz ze zgłoszonym akcesem do prawosławia dla mieszkańców rozpoczęła się droga krzyżowa. Wieś zapełniła się żandarmami, rozpoczęto konfiskatę ksiąg, ikon, wielu aresztowano, w stosunku do 22 osób rozpoczęto sądowe procesy[50].
Winnym wychowania w prawosławnym duchu, był proboszcz parafii Jan Rakowski wspomniany literat i ruski patriota, który jednak nie odważył się zerwać
za życia z Watykanem. Po śmierci Rakowskiego wychowane przez niego pokolenie otwarcie rozpoczęło powrót do prawosławia. W bardzo krótkim czasie z unią zerwało 90% mieszkańców. Mimo iż na Węgrzech konstytucja gwarantowała swobodę wyznania, przejście na prawosławie było zabronione, zakaz nie dotyczył jednak przejścia na inne wyznanie.
W marmaros-szigetzkim procesie skazano na 14 miesięcy Joakima Wakarowa, Wasyla Łazarza i Wasyla Kamienia, jako podżegaczy przeciwko węgierskiej nacji i zasądzono grzywnę 1000 przedwojennych koron. Joakim Wakarow po wyjściu z więzienia został schwytany przez żandarmów i zmarł w czasie tortur, pochowano go bez duchownego. Inna wersja mówi, iż Wakarowa zastrzelono zaraz po wyjściu z więzienia, na ulicy[51]. Śmierć Wakarowa ku zdziwieniu spowodowała, iż na prawosławie przeszły następne wsie: Łuczki, Terebla i wiele innych. W 1910 r. urodzony w karpato-ruskiej wsi Jasenia Aleksy Kabaluk, przebywający na górze Atos w Pantelejmońskim monasterze, na prośbę mieszkańców Izy, przybywa na Węgierską Ruś. Aleksy Kabaluk stał się niestrudzonym Apostołem Zakarpacia, duchową oporą dla swego narodu w czasie nowych prześladowań[52]. W odpowiedzi na odrodzenie, rozpoczęto otwartą walkę z prawosławiem. Żandarmi okrążali cerkwie, przeszukiwano domy, konfiskowano religijne przedmioty, nakładano pieniężne kary, dokonywano masowych aresztowań. Aleksy Kabaluk był zmuszony uciec do Ameryki, gdzie rozpoczął pracę wśród karpackich Rusinów[53]. Więzienie nie było najcięższą formą prześladowań, miały miejsce masowe egzekucje, najczęściej przez powieszenie. Wielu znalazło schronienie w lasach. Wiele osób doświadczyło męczeństwa, ale nie wyrzekło się prawosławia. W górach znalazło schronienie 11 młodych dziewcząt, zbudowały one tam dom i żyły w nim według monastycznych reguł. Miejsce przebywania niewiast; Marii Wakarowej, Pelagii Smolnik, Anny Wakatowej, Marii Mador, Pelagii Tust, Pelagii Szczerban, Paraskiewy Szczerban, Julianny Azaj, Marii Prokun, Marii Dowganycz, Anny Kamień, było odnalezione przez żandarmów. Święte wyznawczynie poddano torturom i osadzono w więzieniu.
W 1913 r. miał miejsce drugi marmaroski proces, podczas którego na ławie oskarżonych zasiadł, dobrowolnie powróciwszy z Ameryki, ksiądz Kabaluk
i 94 wiernych[54]. W czasie procesu nocą żandarmi przybyli do Izy i schwytali Juliannę Prokop z siostrami, poddano ich strasznym torturom. Obnażając i bijąc, zmuszano
do wyrzeczenia się prawosławia. Jednak żadna z sióstr tego nie uczyniła. Jeszcze przed 1914 r. do prawosławia powróciły sąsiadujące z Rosją i przyległe do Bukowiny powiaty: kosowski, seniatyński, sokalski, żółkiewski, zborowski i wiele miejscowości Łemkowszczyzny[55]. W 1911 r. do prawosławia powróciły miejscowości Grab i Wyszowatka. W 1912 r. dołączyły do nich miejscowości Długie, Nieznajowa, Radocyna[56].
W 1914 r. do wsi Izy z jabłeczniańskiego monasteru chełmskiej diecezji przybyli wcześniej oddelegowani: hieromnich Amfilochiusz Kamień, ojciec Mateusz Wakarow i Serafin. Tego samego roku w lwowskiej diecezji około 400 unickich duchownych wyraziło gotowość przejścia na prawosławie. W 1915 r w Galicji wschodniej powstało około 200 prawosławnych parafii[57].
Liczba prawosławnych stale wzrastała, w maju 1915 r. rosyjska prasa pisała o 500 powstałych parafiach[58].
W 1918 r. kolejny raz, niemal śmiertelnie pobito siostrę Juliannę, pokrwawioną zasypano piaskiem. Gdy nieoczekiwanie cudem ożyła, żandarmi zanieśli ją do jej ojca
i wezwali lekarza. Julianna nie przyjęła lekarskiej pomocy, mimo tego cudem wyzdrowiała.
W tym czasie na Węgrzech dochodzi do rewolucji, wraz z nią ustają prześladowania. Do Izy powraca na nowo ksiądz Amfilochiusz i rozpoczyna swą duszpasterską służbę. Po upadku austrowęgierskiego imperium Karpacka Ruś znalazła się w państwie czeskim. Wraz z politycznymi zmianami na nowo rozpoczęły się prześladowania prawosławnych. Jednak młode państwo czeskie było zbyt słabe by zdusić coraz to silniejszy duch odradzającego się prawosławia. Według świadectwa Daszyńskiego – deputowanego austriackiego sejmu, podczas prześladowań w imperium austrowęgierskim zamordowano ponad 60 tys. osób oraz wszystkich ruskich posłów na sejm[59]. Według innych źródeł w latach 1882-1916 na Zakarpaciu i Galicji pozbawiono życia około 70 tys. osób, około 100 tys. zbiegło z powodu represji wraz z rosyjską armią[60]. Po utracie wschodniej Galicji, wielu austriackich patriotów przejechało na Łemkowszczyznę. Po donosach popleczników Austrii została aresztowana cała inteligencja łemkowska; duchowni, adwokaci, sędziowie, nauczyciele, studenci, gimnazjaliści oraz zwykły naród. Z powodu tak wielkiego terroru wielu uciekło do lasów, ukrywało się w górach.
W celu likwidacji Rusinów otwarte zostały koncentracyjne obozy: Talerhof, u podnóża Alp niedaleko Graca i Teresin w północnych Czechach. Obóz w Talerhofie istniał od 4 września 1914 r. do 10 maja 1917 r. W oficjalnym raporcie feldmarszałka Schleera z dnia 9 listopada podano, iż w Talerhofie w tym czasie było 5700 Rusinów. Ogółem przez piekło Talerhofu przeszło około 30 tys. ludzi. Według posła na austriacki sejm, Czecha Jerzego Strszibrny w Talerhofie pochowano 2 tys. osób. Zygmunt Lasocki, Polak, poseł na sejm w swej wypowiedzi 12 marca 1918 r. podaje, iż w Talerhofie do 20 lutego 1915 r. było 1360 osób bardzo chorych, z których 1100 zmarło w strasznych warunkach. W ciągu półtora roku straciło tu życie ponad 3 tys. więźniów. Do zimy 1915 r. w Talerhofie nie było baraków. Ludzie leżeli pod odkrytym niebem podczas deszczu i mrozu. Wśród zmarłych było około 300 unickich duchownych, ich męczeństwo przypomina pierwsze wieki chrześcijaństwa[61].
W 1914 r. w Gorlicach zamordowano prawosławnego duchownego, Apostoła Łemkowszczyzny, św. Maksyma Sandowicza. Św. Maksym został kanonizowany przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny w 1994 r. Maksym Sandowicz był wychowankiem biskupa Antoniego Chrapowickiego, po ukończeniu żytomirskiego seminarium powrócił na Łemkowszczyznę do Żdyni. Austro-węgierskie władze zakazały ojcu Maksymowi sprawować nabożeństwa. Za niestosowanie się do poleceń karano ojca aresztem i karą pieniężną. Modlitewny dom, gdzie ojciec odprawiał nabożeństwa, został opieczętowany przez komisarza. Uczestniczących w nabożeństwach także karano grzywną i aresztem. Sylwester Pawełczak z Grabu został ukarany grzywną 5 koron za to, że świecił świeczkę w domu modlitewnym na święto Mikołaja. Wydano dekret zakazujący wszelkich zebrań we wsi Grab.
W 1914 r. odbył się proces prawosławnego redaktora i ruskiego patrioty Szymona Bendasiuka i jego przyjaciół. Wraz z nimi na ławie oskarżonych zasiadł o. Maksym Sandowicz, o. Ignacy Hudyma, student Wasyl Kołdra, wszyscy oskarżeni zostali o zdradę imperium austriackiego[62]. Dzięki wstawiennictwu biskupa Antoniego Chrapowickiego oskarżeni zostali uniewinnieni. Jednak wraz z rozpoczęciem wojny o. Maksym został na nowo aresztowany i bez sądu rozstrzelany, jego brzemienną żonę zesłano do Talerhofu. W dniu 8 września 1914 r. do wszystkich miejscowości nowosądeckiego i grabowskiego powiatu przybyli żandarmi z listą nazwisk podlegających aresztowi. Aresztowano działaczy politycznych, duchownych podejrzanych o sympatię do prawosławia i Rosji[63]. Wśród aresztowanych był o. Piotr Sandowicz wraz z synem Rodionem, o. Teofil Kaczmarczyk z synem Włodzimierzem, o. Jan Rusnak oraz wiele świeckich osób.
Proces dziekana muszyńskiego i proboszcza Brunar o. Piotra Sandowicza i jego syna Antoniego studenta filozofii rozpoczął się dnia 26 września w Nowym Sączu. Na świadków powołano zwolenników latynizacji: nauczyciela ze wsi Izby Michała Huculaka, Piotra Klucznika, żandarma ze wsi Florynka, o. Wasyla Smoleńskiego ze wsi Rostoka Wielka, o. Michała Dorockiego ze wsi Złockie[64]. Fałszywe donosy wśród Rusinów były coraz częstsze. I tak naprawdę trudno się im dziwić, bowiem w założeniach unii było puścić ?Rusina na Rusina?, aby nawzajem się niszczyli[65].
Oskarżeni zostali uznani winnymi zarzucanych im czynów i następnie straceni. Galicyjska Ruś przemieniła się w straszną Golgotę. W Przemyślu rozwścieczeni żandarmi zamordowali na ulicy 45 osobową grupę wyprowadzonych z aresztu. O szczegółach tego pogromu trudno nawet mówić. Ulica napełniła się płaczem i krzykami. Nie oszczędzono nawet Marii Mochnackiej uczennicy 7 klasy gimnazjum, która klęczała na kolanach przed figurą Matki Boskiej, modląc się Boża Matko zbaw nas. Węgierski żandarm uderzył ją kolbą, później wystrzelił w jej czoło. Władze austro-węgierskiego imperium były bezwzględne wobec Słowian. Ich nienawiść potęgowała wraz narastającym przeczuciem upadku imperium. Ich życzeniem było, aby Chorwat był wrogiem Serba, Słowak wrogiem Czecha, Polak prześladował Rusina, by ten ostatni stał się zdrajcą Rusi. Tak straszliwe ludobójstwo nie zahamowało jednak odradzającego się nadal prawosławia. W 1926 r. do prawosławia powróciła Tylawa, rozpoczynając falę masowego powrotu Łemków, która zakończyła się 1934 r. W latach 1924-1930 w odrodzonej Polsce 30 tys. Łemków-Rusinów powróciło do prawosławia. Anna Krochmal podaje, iż w latach 1926-1934 na prawosławie przeszło ponad 40 wsi i około 18 tys. Łemków[66]. Łącznie z Zakarpaciem wraz z upadkiem węgierskiego imperium, Kościół greckokatolicki utracił 60 tys. wiernych[67].
[1] P. Bobrowski, Russkaja Greko-uniatskaja Cerkow w carstwowanie imperatora Aleksandra I, Sankt-Pietierburg 1890, s. 179.
[2] W. Osadczy, Kościół i Cerkiew na wspólnej drodze. Concordia 1863, Lublin 1999, s. 60.
[3] Metropolitan Andrew, The Roman Union is Not For Ukrainians, Winnipeg 1984, s. 115.
[4] Ks. W. Gastpary, Historia Kościoła w Polsce, Warszawa 1979, s. 206.
[5] Chrześcijaństwo w Polsce, Zarys przemian 966-1945, ( red.) Jerzy Kłoczowski, Lublin 1980, s. 192.
[6] P. Batiuszkow, Wołyń. Istoriczeskija sud’by Jugo-Zapadnago kraja, Sankt- Pietierburg 1888, s. 214.
[7] I. Patryło, Narys istorii wasylijan 1743-1839, [w:] Narys istorii Wasyliańskoho Czynu Swiatoho Josafata, Rym 1992, s. 313.
[8] Ks. S. Nabywaniec, Recepcja reform kościelnych cesarza Józefa II w greckokatolickiej diecezji przemyskiej, [w:] Polska Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, red. S. Stępień, t. III, Przemyśl 1996, s. 115.
[9] A. G. Welykyj, OSBM, Dalle Gronach Dell?Ucraina Cristiana; Letture storiche Della radio Vatikana, vol. VI: VIII sec., Roma 1973, s. 42.
[10] F. Swistun, O. A. Markow, Prykarpatskaja Ruś pod władieniem Austrii, Trumbull 1970, s. 20.
[11] G. Welykyj, OSBM, Dalle Gronach Dell?ucraina Cristiana?, vol. VII; XVIII-XIX sec., s. 118.
[12] Z. Dobrzyński, Prawosławni i Grekokatolicy w dawnej Polsce, cz. II, Warszawa 1992, s. 76-77
[13] F. Swistun, O. A. Markow, Prykarpatskaja Ruś?, s. 83.
[14] S. Kieniewicz, Galicja w dobie autonomicznej, Wrocław 1952, s. 43, 319-320.
[15] J. Półćwiartek, Podziały i zbliżenia między kościołem łacińskim a greckokatolickim i Cerkwią prawosławną w strukturach parafialnych na ziemiach czerwonoruskich czasów nowożytnych, [w:] 400 lecie Unii Brzeskiej-tło polityczne, skutki społeczne i kulturowe, red. A. J. Zakrzewski, J. Falkowski, Częstochowa 1996, s.78.
[16] F. Swistun, O. A. Markow, Prykarpatskaja Ruś?, s. 87.
[17] A. G. Welykyj, OSBM. Dalle Gronach Dell?ucraina Cristiana?, vol. VIII;XIX sec., s. 133.
[18] I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, Junkers 1969, s. 122.
[19] A. G. Welykyj, OSBM, Dalle Gronach Dell?ucraina Cristiana?, vol. VII; XVIII-XIX sec., s. 122.
[20] S. Kieniewicz, Galicja w dobie autonomicznej, s. 85
[21] I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 122.
[22] Por. J. Fedoriw, Zamojskij synod 1720 r., Rym 1972, s. 17.
[23] Zob. szerzej, S. Kieniewicz, Galicja w dobie autonomicznej?, s. 104-105.
[24] F. Swistun, O. A. Markow, Prykarpatskaja Ruś?, s. 287.
[25] S. Kieniewicz, Galicja w dobie autonomicznej?, s. 322.
[26] W. Osadczy, Kościół i Cerkiew na wspólnej drodze?, s. 52.
[27] A. G. Welykyj, OSBM, Dalle Gronach Dell?ucraina Cristiana?, vol. VIII; XIX sec., s. 123.
[28] Por. I. Patryło, Narys istorii wasylijan 1743-1839, [w:] Narys istorii Wasyliańskooho Czynu?, s. 327.
[29] Watykan: natisk na wastok, Moskwa, 1998, s. 160.
[30] Por. Rew. G. Fedoriv, The Ritus Of Ukrainian Church, Roma-Toronto 1970, s. 11-12.
[31] W. Peri, Berestejska unija u rimskomu baczeni, [w:] Istorycznyj kontekst układenia Berestejskoji uniji i persze pounijne pokolinnia, red. B. Gudziak, O. Turij, Lwiw 1999, s. 53.
[32] S. Kieniewicz, Galicja w dobie autonomicznej?, s. 43.
[33] J. Moklak, Aspekty polityczne życia religijnego Ukraińców w Galicji. Ekspansja Prawosławia Rosyjskiego, [w:] Polska-Ukraina?, t. I, s. 201.
[34] W. R. Wawryk. Teresin i Talerhow, s. 39.
[35] J. Moklak, Aspekty polityczne życia religijnego Ukraińców w Galicji, Ekspansja Prawosławia Rosyjskiego, [w:] Polska-Ukraina?, t. I, s. 200.
[36] A. G. Welykyj, OSBM, Dalle Gronach Dell?ucraina Cristiana?, vol. VII; XVIII-XIX sec., s. 126.
[37] F. Swistun, O. A. Markow, Prykarpatskaja Ruś?, s. 90.
[38] W. R. Wawryk, Teresin i Talerhof, Moskwa 2001, s. 40.
[39] J. Kraczkowski, Oczerki uniatskoj cerkwi, Wilno 1876, s. 229.
[40] Zob. Dodatok do Czinnostej i Rieszeń Ruskoho Prowincijalnoho Sobora w Halyczyni odbuwszaho sja wo Lwowi w r. 1891, Lwow 1897, s. 200-264.
[41] Por. W. Osadczy, Święta Ruś Rozwój i oddziaływanie idei prawosławia?, s. 493.
[42] W. Osadczy, Święta Ruś Rozwój i oddziaływanie idei prawosławia w Galicji, Lublin 2007, s. 116.
[43] Rew. G. Fedoriv, The Ritus Of Ukrainian?, s. 12.
[44] A. G. Welykyj, OSBM, Dalle Gronach Dell?ucraina Cristiana?,vol. VIII; XIX sec., s. 248.
[45] Ks. S. Nabywaniec, Duchowieństwo Greckokatolickiej diecezji przemyskiej w świetle schematyzmu z 1879 r., [w:] Między Odrą a Uralem, red. W. Wierzbieniec, Rzeszów 2010, s. 156.
[46] Dodatok do Czinnostej i Rieszeń Ruskoho Prowincjalnoho Sobora w Halyczyni odbuwszaho sjia wo Lwowi?, s. 401.
[47] Tamże, s. 401-402.
[48] I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 123.
[49] Watykan: natisk na Wastok, s. 164.
[50] Zob. szerzej, I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 96-97.
[51] K. Florow, W. Razhułow, Ispowiednyj podwig Podkarpatskoi Rusi, [w:] Mir Bożyj, nr 1, Moskwa 2001, s. 85.
[52] Por. J. J. Bruski, Zakarpacie a Łemkowszczyzna. Podłoże i rozwój ruchu prawosławnego w okresie międzywojennym, [w:] Łemkowie i Łemkoznawstwo w Polsce, red. Z. Zięba, t. V, Kraków 1997, s. 147.
[53] Por. ks. R. Dubec, Schiarchimandryta Aleksy Kabaluk ?Apostoł Zakarpacia??, [w:] Almanach Diecezjalny, t. I, Gorlice 2005, s. 188.
[54] I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 98.
[55] W. R. Wawryk, Teresin i Talerhof, s. 43.
[56]A. Krochmal, Specyfika stosunków wyznaniowych na łemkowszczyźnie, [w:] Łemkowie i Łemkoznastwo?, t. V, s. 136.
[57] Z. Dobrzyński, Prawosławni i Grekokatolicy?, cz. II, s. 81.
[58] J. Moklak, Aspekty polityczne życia religijnego Ukraińców w Galicji. Ekspansja Prawosławia Rosyjskiego, [w:] Polska-Ukraina?, t. I, s. 206.
[59] Watykan: natisk na Wastok, s. 162.
[60] K. Florow, O cerkownoj situacii na Ukrainie, [w:] Błahodatnyj ohoń, nr 1, Moskwa 1988, s. 57.
[61] Zob. szerzej, I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 141-142.
[62] I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 119.
[63] A. Krochmal, Specyfika stosunków wyznaniowych na łemkowszczyźnie, [w:] Łemkowie i Łemkoznawstwo?, t. V, s. 137.
[64] Por. I. F. Lemkin, Istorija Lemkowyny, s. 139.
[65] S. W. Sawczuk, J. Mulik Łucyk, Istorija ukraińsko Greko-Prawosławnoj cerkwy w Kanadi, t. I, Winnipeg 1984, s. 139.
[66] A. Krochmal, Stosunki międzywyznaniowe i międzyobrzędowe w parafiach greckokatolickickiej diecezji przemyskiej w latach 1918-1939, [w:] Polska Ukraina?, t. III, s. 225.
[67] J. J. Bruski, Zakarpacie a Łemkowszczyzna. Podłoże i rozwój ruchu prawosławnego w okresie międzywojennym, [w:] Łemkowie i Łemkoznawstwo?, t. V, s. 145.